Miętusy poczuły wiosnę

Tego popołudnia zaplanowaliśmy wyjazd na miętusa. Chyba już ostatni raz z zaznaczeniem na chyba. Pogoda w dzień była dosyć ładna ale noce są jeszcze chłodne i z tą myślą i nastawieniem pojechaliśmy na tego nocnego drapieżcę. Może jeszcze weźmie choć już połowa kwietnia minęła. Przyjechaliśmy nad rzeczkę no i jak zwykle jakieś problemy tym razem woda wysoka niespokojna no cóż szukamy jakiejś miejscówki. Znaleźliśmy kawałek spokojniejszej wody za zwalonym w poprzek rzeki konarem. Sprawdziliśmy grunt – spory dołek. Woda wymyła jest jakieś 2-3m głębokości a przy brzegach pozostawione pnie po olchach naturalne kryjówki dla miętusa. Rozłożyliśmy wędki na haki filety oklei i w wodę. Zaczyna się zmrok temperatura spada wszystko idzie w dobrym kierunku. Czyli powinny brać miętusy. Po jakimś czasie wyjmujemy przynęty sprawdzamy i z powrotem do wody. Po godzinie szarpnęło na mojej wędce kila razy zaciąłem i pusto. Za chwile na syna wędce to samo. Ponęciłem kawałkami ryb może się skuszą. Co jakiś czas sprawdzaliśmy przynęty. Stwierdziłem chyba miętusy już poczuły wiosnę i ciepełko ich nasyciło. Po trzech godzinach zadecydowałem jedziemy do domu odłożymy wędkowanie na miętusy do jesieni. A tu niespodzianka na syna wędce jest miętus, może nie wyrośnięty trochę ponad wymiar ale zawsze ryba . Zrobiłem kilka zdjęć i wrócił do wody niech rośnie do jesieni może zapomni i weźmie jeszcze raz. Pozdrawiam kolegów wędkarzy.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *