Połowy nocne nad dolną Tanwią

Pozdrawiam wszystkich nocnych ,,Marków”. Czekaliśmy na marzec trzy długie zimowe miesiące. Z utęsknieniem za wyjściem na rybki a konkretnie za miętusem. Zima była taka że nie połowiliśmy na pod lodówkę, Bo jak był lut to my chorzy jak człowiek zdrowy to ciepło i roztop. W sumie zima nie była dla mnie nie zbyt wędkarsko udana. W marcu  byliśmy 6 razy na rybkach i to z różnym skutkiem. Próbowałem na różnych rzeczkach i różnymi przynętami głównie to filety z ryb i robaki. W ostatni piątek postanowiliśmy pojechać nad rzekę Tanew prawie przy ujściu do Sanu. Pogoda była miętusowa było chłodno a nad rzeką byliśmy prawie przed 18-stą  tuż przed zmrokiem. Miejsce na łowy wybrał Adam. Kiedyś w tym miejscu na przepływane łowiłem piękne brzany, certy, jazie, a i klenie na czereśnie brały. Ciemno już było gdy zarzuciliśmy wędki z nadzieją że morze dziś będą brać jak najęte. I tak się zaczęło  u Adama zadzwoniło no i jest miętus taki 35 cm. Będzie dobrze pomyślałem  i czekamy dalej. Tak czekaliśmy jeszcze 3 godziny i wróciliśmy do domu. Więcej brań  nie było.  Sobota  wieczór wracamy nad Tanew ale prawie do ujścia rzeki do Sanu. Pogoda jak na miętusa super: jest chłodzik ,wieje wiatr i zaczął padać deszcz . W odali widać ognisko czyli jest ktoś jeszcze  oprócz nas. Tym razem  rybki nas zaskoczą i tak też było. Rozpaliłem ognisko by było trochę cieplej bo planujemy posiedzieć trochę dłużej, oczywiście gdy będą brać rybki. Zarzuciliśmy wędki  i czekamy, Synowi coś tam szarpie a u mnie nic. I tak było do końca.Rybki nas zaskoczyły ale negatywnie. Zmarznięci i bez rybek wracamy do domu z nadzieją na następny piątek i wolny dzień może w tedy będą brać. Idzie wiosna a jak mówią koledzy zacznie się nowy sezon wędkarski 2017. Nowy sezon nowe nadzieje. Dołączyłem zdjęcia piątkowego miętusa slabe bo bez lampy przepraszam.
Pozdrawiam.

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *